Refleksja na „wieczerniki kapłańskie”
Adwent 2015
KAPŁAŃSKI ADWENT
Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie spadł na was znienacka jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi.
Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym (Łk 21, 34-36)
To są bardzo dobre słowa Chrystusa na wejście w Adwent. My te słowa głosimy. Więcej, trzeba powiedzieć: to Chrystus głosi je przez naszą posługę, przez nasze usta.
Głosimy to wezwanie: Czuwajcie, ponieważ jesteśmy posłani, aby głosić Chrystusa i Jego Ewangelię wszelkiemu stworzeniu, ale warto sobie uświadomić, że jest to także wezwanie Chrystusa skierowane także do mnie, kapłana.
Jezus Chrystus nie chce, byśmy żyli w lęku przed Nim. Dlatego wzywa:
A gdy się ten dzień zacznie nabierzcie ducha i podnieście głowy,
ponieważ zbliża się wasze odkupienie.
To „nabierzcie ducha i podnieście głowy” jest zachętą Pana Jezusa, aby spojrzeć w przyszłość i być człowiekiem nadziei. Nie ma nic gorszego dla człowieka, jak spuścić beznadziejnie głowę. Wtedy nic nie widać tylko pył ziemi i nic nie słychać, tylko własne rozczarowania. Chrześcijaństwo nie jest pesymistyczne. Jest bardzo realistyczne i optymistyczne, ponieważ wpatruje się w Chrystusa i pośród różnych doświadczeń naszego ludzkiego życia uczy nas na Niego oczekiwać.
Dla każdego, kto uwierzy Chrystusowi i żyje perspektywą Jego przychodzenia nie ma sytuacji beznadziejnych, bo widać zawsze przyszłość. Adwent to spojrzenie w przyszłość, nacechowane nadzieją spotkania z Jezusem Chrystusem przychodzącym w naszej codzienności, który ostatecznie przyjdzie na końcu czasów. Czeka nas więc praca nad naszą nadzieją, nad właściwą perspektywą naszego życia.
Taką nadzieję mamy głosić. Znakiem jej ma być naprzód styl naszego kapłańskiego życia.
Jezus w związku z powtórnym przyjściem, kieruje do nas także inne słowo: „Uważajcie na siebie” To nie jest coś w rodzaju: „uważaj, abyś się nie przeziębił”. Jezus odwołuje się do naszego serca:
„Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe”.
Co czyni serca człowieka ociężałym? Egoizm, myślenie jedynie o sobie, zabieganie o sytość we wszystkich dziedzinach życia. Człowiek o sercu ociężałym, zajęty sobą, skupiony na sobie, żyje w wielkim niebezpieczeństwie, choć sobie tego nie uświadamia. Jest w niebezpieczeństwie, bo może zostać zaskoczony czymś, o czym nie myśli i nie pamięta. Nie myśli i nie pamięta o przychodzącym Chrystusie.
Dlatego Chrystus wzywa:
Czuwajcie wiec módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co na nastąpić i stanąć przed Synem Człowieczym.
Chodzi wiec o to, aby zbliżać się do Boga, który zawsze jest zwrócony ku człowiekowi.
Chodzi też oto, aby czuwać, a więc być otwartym na Boga, na Jego słowo i pozwolić Mu każdego dnia wejść w nasze serce, myśli, pragnienia, plany i dążenia. Potrzebne są zatem decyzje, których kryterium będzie powtórne przyjście Jezusa Chrystusa
Bóg oczekuje, by człowiek podjął taką decyzję i przyjął Go otwartym, czuwającym, a więc wolnym od ociężałości, sercem. Wtedy też inspiracją do takiego czuwania pełnego nadziei i do przeżywania Adwentu będzie modlitwa, dzięki której coraz szerzej otwieramy serca dla Chrystusa.
Kapłaństwo jest służbą przyszłości człowieka, którą jako szczęśliwą zaplanował Bóg, ale człowiek musi ku niej dążyć. Jako księża unioniści jesteśmy także sługami przyszłości braci w kapłaństwie w naszym diecezjalnym prezbiterium. Służba pełna i owocna może dokonywać się jedynie w braterskiej więzi i we wspólnocie kapłańskiej, której źródłem jest sakrament święceń. Kapłan jest więc sługą ludzi na wzór Jezusa Chrystusa, który po to na świat przyszedł, aby przywrócić człowiekowi szczęśliwą przyszłość, czyli aby człowiek mógł posiąść Królestwo niebieskie.
O to modlimy się w kolekcie pierwszej Niedzieli Adwentu
Wszechmogący Boże, spraw, abyśmy przez dobre uczynki przygotowali się na spotkanie przychodzącego Chrystusa, a w dniu sądu, zaliczeni do Jego wybranych, mogli posiąść Królestwo niebieskie.
Ks. Tomasz Rusiecki